w

Związek dla dobra dziecka. Czy to ma sens?

Najpierw była wielka miłość i motylki w brzuchu, potem nadeszła rutyna dnia codziennego, aż w końcu okazało się, że między wami nie ma już nic poza napięciem, które eskaluje. On zdaje się mieć kogoś na boku, Ty również nie myślisz o nim już ciepło, a każdy dzień przypomina bardziej spacer po linie nad przepaścią niż normalne, rodzinne relacje.

Odeszłabyś, ale przecież macie dziecko. Czy utrzymywanie toksycznej relacji ze względu na dziecko ma sens?

On mnie nie kocha, ja jego też nie – czy związek dla dobra dziecka ma rację bytu?

„Dziecko powinno mieć oboje rodziców!”, „tata ma takie same prawa i obowiązki, nie możesz zabrać dziecku ojca!”, „a daj spokój, kogo Ty sobie potem znajdziesz jako samotna matka w średnim wieku!”, „to na pewno tylko kryzys, dacie radę!”

Zapewne takie „dobre” rady słyszałaś niejeden raz.

Trudno odpowiedzieć jednoznacznie na pytanie o to, czy związek dla dobra dziecka ma sens.

Toksyczna atmosfera między rodzicami ma większy wpływ na dziecko, niż może się wydawać.

Codzienność w napięciu, w akompaniamencie awantur, krzyków czy złośliwości ma na dziecko o wiele gorszy wpływ niż gdyby miało ono spędzać czas oddzielnie z mamą i tatą.

Związek dla dobra dziecka czy spokoju sumienia?

Zastanów się więc, czy wychowywanie pociechy w niezdrowej, nerwowej atmosferze nie przyniesie mu więcej szkód niż pożytku.

Może przecież spędzać czas osobno z mamą i osobno z tatą i czuć od nich miłość oraz zainteresowanie w takim samym stopniu.

Wyprowadzka jednego z rodziców lub zmiana miejsca zamieszkania przez dziecko z powodu rozstania rodziców to ogromny stres.

Jednak, gdy dorośli za nic w świecie nie potrafią się ze sobą porozumieć i w domu ciągle są kłótnie i nieporozumienia, rozstanie będzie dla niego mniej bolesnym doświadczeniem niż codzienność w toksycznej rodzinie.