w

Poznałem dziewczynę na Portalu randkowym – do dziś nie mogę o niej zapomnieć

Mam 40 lat i od urodzenia mieszkam w małej miejscowości. Prowadzę rodzinną, małą firmę i wszystko byłoby okej, gdyby nie to, że od lat jestem sam i nie potrafię stworzyć żadnej, poważnej relacji. Czuję się samotny i gdy tylko widzę perspektywę na więcej, wszystko rozpada się jak domek z kart. Tak było też w przypadku Agaty. Zrobiła na mnie ogromne wrażenie i miałam nadzieję, że tym razem będzie inaczej. Jak zwykle się pomyliłem.

Już po zamianie kilku zdań wiedziałem, że to będzie fascynująca przygoda

Pamiętam bardzo dobrze ten dzień, w którym natrafiłem na jej profil na jednym z popularnych portali randkowych. Było wtedy bardzo zimno, a ja czułem, że bierze mnie przeziębienie. Kolejny zimny dzień i brak zamówień w pracy tylko mnie dobijały. Gdy na ekranie smartfona ukazała się uśmiechnięta, bardzo naturalna dziewczyna w wieku około 30 lat, od razu poprawił mi się humor. Bardzo spodobał mi się jej opis. Podkreślała tam, że jest miłośniczką psów, feministką i że nie planuje dzieci. Urzekło mnie to, ponieważ ja nigdy nie czułam potrzeby bycia tatą. Ciężko było znaleźć dziewczynę, która otwarcie przyznawała się do tego, że nie będzie mieć potomstwa z wyboru. Aż podskoczyłem z radości, gdy okazało się, że sparowaliśmy się w aplikacji. Pomyślałem, że może nie jest ze mną tak źle, skoro tak fantastyczna dziewczyna przerzuciła mój profil w prawo (to znaczy, że zaaprobowała kandydata do randki – przyp. red.). Już po zamianie kilku zdań wiedziałem, że to będzie fascynująca przygoda. Nie spodziewałem się, że zakończy się tak szybko. I tak jej nie żałuję. Agata to wyjątkowa kobieta i nocami marzę o tym, aby los znowu nas połączył.

Powiedziała, że tak. Byłem wniebowzięty

Na początku wszystko szło z górki. Wspólne poglądy, niekończące się rozmowy, również telefoniczne, podobne poczucie humoru. Jak z bajki. Dzieliło nas jakieś 100 km, ale tym zupełnie się nie martwiłem. Agata pracowała zdalnie i mieszkała w wielu miejscach. Wiedziałem, że jeżeli zrobi się między nami poważnie, będzie w stanie się przeprowadzić. O dziwo pomyślałem, że ja sam, człowiek który od zawsze mieszka w jednym miejscu, mógłbym zmienić dla niej swoje życie o 180 stopni. Umówiliśmy się na randkę mniej więcej w połowie drogi. Poszliśmy do restauracji, którą ona wybrała, a potem udaliśmy się na spacer. Było tak jak podczas rozmów na czacie czy przez telefon – doskonały flow, dużo śmiechu i niekończący się tematy. Na koniec spotkania zapytałem wprost, czy spotka się jeszcze ze mną. Z uśmiechem na ustach powiedziała: “Oczywiście, że tak!”. Byłem wniebowzięty.

Byłem spokojny, choć nie do końca

Kolejne dni niczym nie różniły się od tych ostatnich. Cały czas byliśmy w kontakcie – wiedziałem jak układa jej się dzień, co dzieje się w pracy i jakie ma samopoczucie. Wspomniała też coś o swoim byłym, który w ostatnim czasie bardzo intensywnie się z nią kontaktował. Mówiła jednak, że nie ma zamiaru do niego wracać. Z jakiegoś powodu się rozstali i nie chce tego zmieniać. Byłem spokojny, choć nie do końca. Wspomniała mi wcześniej, że kiedyś bardzo go kochała.

Czułem, że ucieka ode mnie

Po kilku dniach zaproponowałem jej kolejne spotkanie. Wykręciła się – mówiła, że ma dużo pracy, jakąś imprezę rodzinną itp. Nie zmartwiłem się, ale po kolejnej propozycji i kolejnej odmowie, już tak. Czułem, że ucieka ode mnie. Jeszcze parę razy wspomniała o byłym i rozmowach z nim. Czułem, co się święci. W końcu pewnego wieczoru zadzwoniła do mnie i powiedziała wprost, że nic między nami więcej nie będzie. Oczywiście dodała jak bardzo mnie lubi, jakie mamy świetne flow i że może moglibyśmy się kolegować. Powiedziałem, że absolutnie nie. Albo będziemy razem, albo zrywamy kontakt. Powiedziała, że jest jej bardzo przykro, ale niestety musi paść na opcję numer 2.

Może jeszcze kiedyś się odezwie

Tylko wieczoru upiłem się i jeszcze do niej pisałem. To były jednak ostatnie wiadomości ode mnie do niej. Teraz, kiedy minęło już kilka miesięcy, ciągle myślę o niej i o tym, co robi, czy wróciła do ex, jak układa jej się w pracy i w życiu prywatnym. Przez te kilka tygodni wiele się o niej dowiedziałem i do teraz tęsknię za tym kontaktem. Może jeszcze kiedyś odezwie się i razem stworzymy coś wspaniałego?

Wasze historie – redakcja@mysli.pl

Sprawdź także: Kończysz toksyczny związek? Pamiętaj o tych rzeczach (mysli.pl)