Spotkaliście się, zakochaliście i postanowiliście iść przez życie razem. Jest wam ze sobą dobrze, czujecie, że jesteście dla siebie stworzeni. Zapada decyzja o ślubie: w końcu dwie bratnie dusze odnalazły się w tym świecie. Radosną nowiną dzielicie się z bliskimi i znajomymi, jednak zamiast radości, najpierw na ich twarzach maluje się zdziwienie pomieszane z szokiem.
“To nie za szybko?!” – pada najczęściej pytanie. Znacie się przecież tak krótko, to za wcześnie na ślub! Czy istnieje jakaś granica czasowa, po której “można” wziąć ślub?
Krótko, ale intensywnie i konkretnie!
Są dwa rodzaje związków: te, w których partnerzy docierają się z czasem i muszą wypracować wiele rzeczy na wspólnej drodze oraz te, które wszystkie etapy przechodzą w przyspieszonym tempie.
Wspólne zamieszkiwanie, poważne problemy (finansowe, zdrowotne, zawodowe), konieczność podejmowania szybkich decyzji – wszystko to sprawia, że nie ma czasu na różowe okulary i partnerzy szybko sprawdzają się “w praktyce”.
Bardzo często jest również tak, że pary z wieloletnim stażem rozstają się po latach bez ślubu, a w następnych związkach decydują się na szybkie “tak”.
Praktyka pokazuje, że to nie staż związku, a rodzaj relacji między partnerami decyduje o tym, czy będą zgraną parą (i małżeństwem). Można żyć ze sobą przez 10 lat i nie przeżyć razem tyle, ile czasem po roku!
Ale po co wam ten ślub?
Wieść o planowanych zaślubinach po krótkim czasie prawie na pewno sprowokuje lawinę komentarzy: dopytywania, dociekania motywów takiej decyzji, pewnie również plotek o ciąży.
Jednak… pary pozostające w wieloletnich związkach nieformalnych także często słyszą pytania o ślub – kiedy, dlaczego nie wzięli go do tej pory, a czas ucieka…
Reasumując: kwestia dotarcia się partnerów na tyle, by zapadła decyzja o ślubie po krótkim czasie (kilku tygodniach, miesiącach?) jest na tyle indywidualna, że nie sposób ulokować jej w jakichkolwiek ramach. Róbcie to, co czujecie – a inni zawsze będą komentować.