Po nieudanym związku wiele osób narzeka na stracony czas i zszargane nerwy. Zamiast stale rozdrapywać rany i mieć żal do losu, lepiej zastanowić się, jakie życiowe nauki możemy wyciągnąć z bolesnego rozstania.
Porażki, których doświadczamy w swoim życiu, przyczyniają się do kształtowania naszej samoświadomości…
Znajomość swoich potrzeb
Czego naprawdę oczekujemy od związku – być może potrzebujemy wiele bliskości lub wręcz przeciwnie – dobrze się czujemy, kiedy mamy swoją własną przestrzeń. Nieudany związek może nam uzmysłowić bez czego nie zaznamy szczęścia w miłości.
Poznanie cech, których nie jesteśmy w stanie zaakceptować
Wiedza na temat tego, czego oczekujemy od związku przychodzi dopiero z czasem i może być trudna do odkrycia. Po miłosnym rozczarowaniu nie mamy już problemu z odkryciem cech, których nie jesteśmy w stanie zaakceptować. Jeśli rozstaliśmy się z partnerem, bo ciążyła nam jego nieodpowiedzialność, nadmierna beztroska lub brak ambicji, otrzymaliśmy lekcje na temat typu osobowości, który nie jest dla nas.
Doświadczenie własnej siły
Jak to mówią „co nas nie zabije to nas wzmocni”. Tę prawdę możemy odkryć na nowo po emocjonalnym przepracowaniu rozstania. Miłosne rozczarowanie zazwyczaj jest bolesne i potrzebujemy wiele czasu, aby się z niego otrząsnąć. Ból w końcu mija, a my czujemy przypływ pozytywnej energii i siłę, bo udało nam się udźwignąć „stratę”, która wcześniej wydawała się nie do udźwignięcia.
Dostrzeżenie prawdziwie przychylnych nam ludzi
Rozstanie z partnerem niejednokrotnie weryfikuje kontakty z innymi – wspólnymi znajomymi. W trudnych chwilach możemy liczyć na wsparcie osób, którym naprawdę zależy na naszym szczęściu. Dostrzegamy wówczas znajomości warte kontynuacji.