w

Syndrom Piotrusia Pana – gdy chcesz uciec od dorosłości…

Mianem Piotrusia Pana określa się osobę, która pomimo tego, że jest dorosła, zachowuje się, jakby była dzieckiem. Chodzi jednak nie o wygłupy czy niezbyt mądre żarty, a postawę życiową. Osoby z syndromem Piotrusia Pana są niedojrzałe i wcale nie chcą dojrzeć. Unikają obowiązków, nie są przystosowane do dorosłego życia, a przez to są niesamodzielne. W ten sposób utrudniają również życie swojemu otoczeniu. Skąd bierze się syndrom Piotrusia Pana i jak można z nim walczyć?

Na czym polega syndrom Piotrusia Pana?

Prawdopodobnie każdy z nas zna przynajmniej jedną osobę, którą można określić mianem Piotrusia Pana. Zachowuje się niestosownie wobec swojego wieku i unika obowiązków, za to przysparza ich innym.

Ma problem ze znalezieniem pracy lub w ogóle jej nie szuka, a całe dnie spędza na rozrywkach godnych nastolatków. Ponadto w swoim postępowaniu nie widzi niczego złego – wręcz przeciwnie, takiej osobie jest bardzo wygodnie w swoim położeniu.

Syndrom Piotrusia Pana dotyczy również kobiet – choć ogólnie przyjęło się, że dotyka przede wszystkim mężczyzn.

Taka osoba nie jest również dobrym partnerem ani przyjacielem – nie potrafi prowadzić poważnych rozmów ani rozwiązywać problemów. Nie jest również dobrym wsparciem.

Skupia się na sobie i swoich potrzebach, zarzucając swoimi problemami innych. To osoba niedojrzała pod każdym względem, skupiająca się w zasadzie wyłącznie na zaspokajaniu swoich potrzeb.

Jak zwalczyć syndrom Piotrusia Pana?

Postawę wiecznego dziecka można zmienić, ale wymaga to przede wszystkim chęci ze strony osoby zainteresowanej. Musi bowiem zrozumieć, że ma problem, a następnie chcieć go rozwiązać.

Tu może pojawić się pierwszy problem, ponieważ osoby będące wiecznymi dziećmi rzadko mają zdolność do głębokiej autorefleksji.

Podstawą “prostowania” charakteru jest rozmowa i… uczenie odpowiedzialności. Można to porównać do wychowywania dziecka, które trzeba nauczyć, co jest dobre a co złe, chwalić za dobrze wykonane zadania i podjęte decyzje.

W trudniejszych przypadkach pomocna może okazać się konsultacja z terapeutą.