w

Tym razem moi rodzice naprawdę przegięli…

Nie ma sprawiedliwości na tym świecie. Zawsze byłem ambitny, dążyłam do tego, aby osiągnąć wiele, a mimo to moi rodzice nigdy nie podarowali mi złamanego grosza. Powiecie, że przecież nie mają takiego obowiązku. Zgadzam się, ale dlaczego mojemu bratu, który jest kompletnym nieudacznikiem, podarowali mieszkanie?

mężczyzna
Fot. Pexels.com

Poczułem prawdziwą wściekłość

Adrian jest starszy ode mnie o 3 lata. Mimo wszystko zawsze wyprzedzałem go nie tylko inteligencją, ale przede wszystkim zaangażowaniem i ambicjami. Już jako dziecko dążyłam do tego, aby zawsze być najlepszym i osiągać jak najwięcej. Mając 19 lat założyłem pierwszą firmę, która bardzo dobrze prosperowała. Nie poszedłem na studia, bo nie widziałem w tym sensu. Chciałem robić biznes, rozwijać się i zarabiać konkretne pieniądze. Mój brat poszedł na jakieś beznadziejne i mało znaczące studia.

Oczywiście na dzienne, które finansowali mu rodzice. Mało tego – płacili mu również za wynajem drogiego mieszkania w Warszawie i sponsorowali wycieczki. Mi nigdy nic nie kupili, bo twierdzili, że ja pieniądze mam. Jednak gdy podarowali Adrianowi mieszkanie, poczułem prawdziwą wściekłość.

Zero sprawiedliwości

Mój brat po studiach zaczął pracować za biurkiem w jakiejś małej firmie. Zarabiał tam, i zresztą do dzisiaj zarabia, jakieś grosze. Ledwo starcza mu na rachunki, a gdzie na ratę kredytu. Wspominał coś, że będzie kupował mieszkanie. Wiedziałem jednak, że do tego nie dojdzie, bo po prostu nie było go na nie stać. Nie było mowy, aby pomyślał o dodatkowej pracy czy jakimś biznesie. Na imprezie rodzinnej dowiedziałem się, że rodzice stwierdzili, że kupią Adrianowi mieszkanie. W końcu on tak uczciwie pracuje i dlaczego ma mieszkać w wynajmowanym lokum. Dostałem prawdziwej furii i przy wspólnym obiedzie wygarnąłem, co o tym myślę. Rodzice dalej stali przy swoim, że ja nie potrzebuję wsparcia, gdyż bardzo dobrze sobie radzę. I gdzie tu sprawiedliwość?

Żal do rodziców

Po tej akcji moje relacje z rodzicami i z bratem znacznie się ochłodziły. Ja nadal rozwijam swoje biznesy i wiedzie mi się coraz lepiej. Tak, rzeczywiście, nie potrzebuję żadnego wsparcia, doskonale radzę sobie sam. Mimo wszystko mam żal do swoich rodziców. A wy byście nie mieli?