Opiekunowie są stworzeni do tego, by wspierać swoje pociechy. Mają być dla nich oparciem i silnym ramieniem. Tłumaczyć to, co niezrozumiałe, nagradzać, a kiedy trzeba również karcić. Muszą łączyć ze sobą cechy przyjaciół i wymagających nauczycieli. Rola rodzica to chyba najtrudniejsza z życiowych profesji, w jaką wcielają się ludzie.
Wychowane dzieci tak, by wyrosły na dobrych, wartościowych ludzi nie może być proste. To ogromna odpowiedzialność. Społeczeństwo jest tego coraz bardziej świadome, stąd pary znacznie później decydują się na dzieci. Nie sposób jednak oprzeć się wrażeniu, że niektórzy powinni mieć prawny zakaz posiadania potomstwa. Opiekunowie ci, zamiast wychowywać, mieszają dzieciom w głowach.
Z takimi rodzicami nie sposób się dogadać. Ich pociechy, choć młode i niedoświadczone same muszą radzić sobie w życiu. Niejednokrotnie to właśnie one biorą na siebie odpowiedzialność. Muszą być tymi dorosłymi i mądrzejszymi. Bawić się w niańki własnych rodziców, którzy nie dość, że nieporadni są roszczeniowi i toksyczni. Może i Wy czujecie się ciągle czemuś winni i nie macie pojęcia, jak rozmawiać ze swoimi rodzicami? Sprawdźcie koniecznie, czy aby nie wpędzili Was w poczucie winy świadomie.
Jesteście centrum wsparcia
Choć to rodzice powinni być tymi, którzy wyciągają dzieci z kłopotów, w Waszym przypadku jest zupełnie odwrotnie. Kiedy trwoga, zgłaszają się do Was. Nie potraficie zliczyć, ile razy ratowaliście ich z tarapatów. Potrafią zadzwonić do Was w środku nocy i nakazać odwieźć się do domu z imprezy, bo nie chcą płacić za taksówkę (a przecież od tego Was mają, żebyście na coś się przydali).
Nie spełniacie się w życiu
Wiedziecie życie szare i nijakie, które kompletnie się Wam nie podoba, ale nie zrobicie nic, by to zmienić? Są dwa wyjścia: albo jesteście leniwi, albo wynieśliście to z domu. Wasi opiekunowie zawsze przedkładali swoje dobro nad Wasze. W dorosłym życiu robicie więc to samo. Wasze potrzeby są na dalszym planie. Nade wszystko pragniecie uszczęśliwić innych kompletnie zapominając o sobie.
Przepraszacie w imieniu opiekunów
Waszym rodzicom obce jest branie odpowiedzialności za swoje czyny. Nawet gdy coś zawalą, wina nigdy nie leży po ich stronie. To Wy jesteście tymi, którzy przepraszają i wyciągają rękę na zgodę.Opiekunowie nie tylko wpędzają Was w poczucie winy i już sami nie wiecie, co jeszcze zrobiliście źle, ale i zmuszają Was do tłumaczenia ich przed innymi. Czujecie się z tym jak adwokaci diabła.
Macie obsesję na własnym punkcie
Nieustannie analizujecie w myślach swoje zachowanie. Zadajecie sobie pytania: Czy dobrze postąpiliście? Czy użyliście właściwych słów? Dręczycie się i gnębicie. Czemu? Bo tak zostaliście wychowani. Opiekunowie mieli do was pretensje, o wszystko więc myślicie, że inni ludzie, też mają takowe. Pragniecie być idealni, by nikt nie miał Wam nic do zarzucenia.
Traktujecie drugą połówkę jak ojca/matkę
Szukacie partnera podobnego do swoich rodziców i to zupełnie normalne. Dziwne jest tylko to, że podobnie jak rodziców, z czasem zaczynacie go/ją obwiniać za różne sprawy i Wasze życiowe porażki. Przekładacie swoją relację z rodzicem na związek z partnerem, to nie może mieć pozytywnych skutków.