w

Miałam 21 lat, a on 45. Moi rodzice wpadli w prawdziwy szał…

Pochodziłam z tzw. dobrego domu. Moi rodzice nigdy nie dopuszczali myśli, że mogę zrobić coś przeciwko nim. Mówili oczywiście co innego, przekonując mnie, że jestem kowalem swojego losu i mam postępować tak, aby być szczęśliwą. Zaprzeczyło temu ich zachowanie, gdy oznajmiłam im, że zakochałam się w 45-letnim mężczyźnie. Wpadli w furię.

Dziewczyna niezależna
Fot. Pexels.com

Niezależność w młodym wieku

Po szkole średniej nie chciałam iść na studia dzienne. Nie widziałam w tym kompletnie sensu. Moi rodzice byli oczywiście rozczarowani, ale tak naprawdę niewiele mieli do powiedzenia, gdyż szybko zaczęłam utrzymywać się sama. Wyprowadziłam się też do osobnego mieszkania, w którym wynajmowałam pokój. Oczywiście żyłam na o wiele niższym standardzie niż z moimi zamożnymi rodzicami, ale nie przyjmowałam od nich ani grosza. Byłam pewna, że o to osiągnęłam prawdziwą wolność. Jakże bardzo się myliłam.

Ja miałam 21 lat, a on 45

Na sobotniej imprezie, na którą poszłam z najlepszą przyjaciółką, poznałam Radka. Zaczęłam z nim rozmawiać zupełnie przypadkiem. Nie sądziłam, że może wywiązać się z tego jakakolwiek relacja. Facet wyglądał na o wiele starszego ode mnie. I miałam rację. Gdy się poznaliśmy, ja miałam 21 lat a on 45. Czułam się przy nim bardzo swobodnie i nawet nie wiem kiedy, zgodziłam się na kawę, a potem relację. Zakochałam się i czułam, że on zakochał się we mnie. Wielu znajomych mówiło mi, że na pewno jestem dla niego przygodą. Oczywiście, taka opcja wchodziła w grę, ale dlaczego miałam nie zaryzykować?

Rodzice wpadli w szał…

Gdy moi rodzice dowiedzieli się o tej relacji, wpadli w prawdziwy szał. Oznajmiłam im to podczas niedzielnego obiadu. Ojciec zaczął krzyczeć, a matka płakać. Zaczęli zachowywać się, jakby doszło do jakiejś okropnej tragedii. Zupełnie tego nie rozumiałam. Przecież po prostu się zakochałam. Radek nie miał żony, a nawet dzieci z poprzednich związków. Co w tym złego, że jest pomiędzy nami ponad 20 lat różnicy w wieku?

Może kiedyś zrozumieją 

Minęło kilka miesięcy odkąd jesteśmy z Radkiem razem. Rodzice nadal nie mogą tego przeżyć i kompletnie się do mnie nie odzywają. Może kiedyś zrozumieją, że, tak jak zawsze powtarzali, każdy jest kowalem swojego losu. Nawet jeżeli z Radkiem kiedykolwiek mi nie wyjdzie i stanie się coś złego, to ja wypiję to piwo, gdyż sama je naważyłam.