w

Była dziewczyna mojego partnera wypisuje do mnie straszne wiadomości

Pawła poznałam jakieś 3 miesiące po jego rozstaniu z Gośką. Nadal bardzo przeżywał rozstanie, ale widać było po nim, że już nie wróci do byłej. Gdy zaczęliśmy się spotykać, to nie miałam żadnych obaw, że jednak zmieni zdanie. Jawił się jako mężczyzna, który wie, czego chce. Szybko wybuchło pomiędzy nami wielkie uczucie. Zamieszkaliśmy razem i wiele wskazywało na to, że sielanka będzie trwać. Niestety odezwała się do mnie Gośka – była Pawła.

kobieta z telefonem
Fot. Unsplash.com

Wiadomości od ex mojego partnera

Pierwszy SMS jakoś mocno mnie nie zdziwił. Spodziewałam się, że może mi coś napisać. Paweł podkreślał, że była bardzo zazdrosna i bardzo przeżyła ich rozstanie. Długo wydzwaniała i wypisywała do Pawła i nie mogła znieść myśli, że on nie chce do niej wrócić. Ot, klasyczna sytuacja. W pierwszym SMS-ie Gośka podkreśliła, że Paweł zostawi mnie tak samo jak ją i na pewno będzie mnie zdradzał i nie będę z nim szczęśliwa. Szybko zapomniałam o tej wiadomości – nie zrobiła na mnie specjalnego wrażenia. Nie odpisałam jej i nie miałam zamiaru wchodzić z nią w żaden dialog. Kolejne SMS-y jednak spowodowały, że szybko ją zablokowałam. Zaczęła oskarżać mnie, że odbiłam jej Pawła. Było to oczywiście absurdalne – przecież poznaliśmy się po ich rozstaniu. Gdy zablokowałam jej numer, zaczęła do mnie wypisywać z innych telefonów. Nazywała mnie dziwką i szmatą i mówiła, że spotka mnie nieszczęście. Byłam wściekła, a Paweł przerażony. Twierdził, że na pewno nic mu nie zrobi, ale takie wiadomości to nic innego jak stalking i powinnam iść z tym na policję. Długo się wahałam.

10 wiadomości dziennie

Sprawa przybrała jeszcze poważniejszy obrót, gdy Gośka zaczęła wysyłać mi nawet po 10 wiadomości dziennie. Każda była coraz straszniejsza. Paweł nawet chciał do niej dzwonić, ale obydwoje wiedzieliśmy, że to nie ma najmniejszego sensu. Wszystkie wiadomości pieczołowicie zbierałam, aż w końcu udałam się z ich zbiorem na policję. Na szczęście trafiłam na bardzo ogarniętych funkcjonariuszy, którzy szybko zajęli się tematem. Sprawa zaczęła się szybko i po roku miała swój finał – Gośka została ukarana wyrokiem w zawieszeniu i karą pieniężną na mój poczet. W końcu się uspokoiła. Doszły mnie słuchy, że leczy się psychiatrycznie. W sumie to bardzo jej współczuję, ale sobie tamtego okresu też. Te wiadomości były naprawdę okropne…