Wielu ludzi wciąż zastanawia się, dlaczego także w dzisiejszych czasach, o których myślimy już w kontekście większej świadomości, nadal istnieją wojny.
Co dokładnie mają na celu i czy cele te przewyższają największą wartość jaką jest ludzkie życie?
Codzienna rzeczywistość w ciągłym strachu, brak pomocy lekarskiej, brak leków, brak poczucia bezpieczeństwa, hałas wystrzałów i zrzucanych bomb – czy ktokolwiek na to zasługuje? Niewinni ludzie giną każdego dnia przez wojny – narzędzia w rękach bezwzględnych władców i polityków.
Jedną z ofiar okazało się 7-letnie dziecko, którego słowa wypowiedziane w obliczu śmierci, chwyciły mocno za serce lekarzy w szpitalu.
Dzieci – niewinne ofiary piekła wojennego
Wojny. Ofiarami tych okrutnych praktyk są dzieci. Ich cierpienie najbardziej chwyta za serce. Najmłodsi nie mają prawdziwego dzieciństwa, na jakie zasługują – codziennej beztroski, bezpiecznej zabawy z kolegami i koleżankami i przede wszystkim – perspektyw. Dzieci nie mogą zmienić tego biegu wydarzeń – są na niego skazane i to z pewnością jest w tym wszystkim ogromnie frustrujące.
Do tego głód, choroby i często… śmierć. Nierzadko samotna, bez rodziców, którzy zginęli w wyniku ostrzałów czy podczas walk.
Poruszające słowa 7-letniego dziecka – ofiary wojny
Bohaterem niezwykle chwytającej za serce historii jest Sayed Masalh. 7-latek, którego mama wysłała po chleb, został poważnie ranny w wyniku wybuchu wojny. Trafił do szpitala w bardzo ciężkim stanie. Lekarze walczyli jak mogli, ale szanse na uratowanie chłopca były znikome. Sayed zdawał sobie sprawę, że najprawdopodobniej nie przeżyje.
Płacząc dobitnie powiedział: „Powiem Bogu, co zrobiliście.
On was nie oskarży o to, ale srogo ukarze”. Lekarze stali w osłupieniu wiedząc, że te słowa nie są kierowane do nich, a do wszystkich tych, którzy odpowiadają za piekło wojen.
Zobacz także: Wykluczenie społeczne – co można zrobić? Sprawdź!