Mężu, napisałabym „kochany Mężu”, ale już dawno Cię nie kocham.
Zastanawiam się w ogóle, czy ja Ciebie kiedykolwiek kochałam? Czy byłeś mi bliski?
Wyszłam za Ciebie, bo byłam dość lekkomyślna. Zakochałeś się we mnie, a ja miałam 20 lat i marzyłam o wyprowadzce z domu. Nie miałam środków, by to zrobić. Wtedy myślałam, że to miłość. Byłeś pociągający, czułam się przy Tobie w pewnym sensie wolna – mogłam robić to, co zawsze chciałam. To się szybko skończyło, bo zaszłam w ciążę. Cieszyłam się – przecież posiadanie dziecka jest takie dorosłe. Wtedy już zaczęłam się od Ciebie oddalać. Ty pracowałeś, zarabiałeś pieniądze na nasz wspólny dom, a ja zajmowałam się dzieckiem i domem. Taki tradycyjny, można by powiedzieć, podział. Nie było mi źle, oj nie. Czułam, że nigdy byś nas nie zostawił, ale ja nie czułam, że nigdy nie odejdę. Ale dokąd miałabym pójść? Bez wykształcenia, doświadczenia zawodowego, perspektyw? Z roku na rok docierało do mnie, jak bardzo jestem na Ciebie skazana.
Dlaczego nic nie zrobiłam?
Zastanawiam się czasem, czy jesteś tak głupi, ślepy czy dobrze udajesz. Od dawna przecież nie było między nami bliskości. Nawet za bardzo ze sobą nie rozmawiamy. Każdy dzień jest jak kalka. No dobra, dużo nas łączy. Dziecko. Kalinka jest coraz większa, ma już prawie 13 lat. Co będzie jak za parę lat się wyprowadzi? Nadal będziemy żyć razem, a jednak osobno? Pomyślałam, że wtedy powiem, że odchodzę. Do tego czasu uzbieram jakieś pieniądze, pójdę na kurs.
Dlaczego jak Kalina wyrosła nie zrobiłam nic, by się rozwinąć? Dzisiaj może umiałabym coś, co pomogłoby mi się utrzymać. W sumie w miarę potrafię szyć, nie najgorzej gotuję. Może jeszcze nie jest za późno? Poza tym przecież mamy wspólnotę majątkową, mógłbyś mi płacić alimenty. Może jakoś by to było. Ale czy ja mam odwagę odejść? Czy potrafię żyć sama?
Wiem, że nie odejdę
A może powinnam z Tobą porozmawiać i powiedzieć o tym, co czuję (albo o tym czego nie czuję). Może powiesz, że mnie kochasz i nie możesz beze mnie żyć, a ja powiem żebyśmy spróbowali to naprawić. Najgorsze jest to, że jestem pewna, że ten związek nie ma sensu. Dlatego, że nigdy nie miał. Nie byliśmy sobie pisani. Wiem też, że nie odejdę od Ciebie. Brak mi determinacji i odwagi. Może łatwiej by było, gdybyś to Ty odszedł ode mnie?
Zobacz także: Czyny znaczą więcej niż słowa! 5 zachowań, którymi On udowadnia, że Cię kocha