Pewnie w gronie swoich bliższych lub dalszych znajomych masz osobę, z którą spotkania kosztują niesamowitą ilość energii. Wracasz z nich bez chęci do życia, z poczuciem zrezygnowania i niesamowitym zmęczeniem psychicznym. Niekiedy zdarza się także, że odczuwasz złość, smutek, a nawet niechęć do czegokolwiek lub kogokolwiek. Oto najlepszy przykład toksycznego człowieka.
Bardzo często jest tak, że nie potrafimy wyjść z takich relacji. Spotykamy się z wiecznie narzekającą koleżanką, bo „wypada” lub „nie potrafimy odmówić”. Później słuchamy przez dwie godziny jej żali i pretensji do świata, a gdy chcemy powiedzieć coś pozytywnego, słyszymy „nie wiesz jak jest mi ciężko!”. Wówczas mamy poczucie winy i kółko się zamyka.
Najlepiej stopniowo ograniczać kontakt z taką osobą. Stawiać jej konkretne granice i nie udawać, jeśli coś nam nie odpowiada. Podstawą jest właśnie stawianie granic ale w sposób łagodny aczkolwiek stanowczy. Nie możemy także odpuścić. Jeśli choć raz osoba przejdzie przez ustanowioną granicę, możemy się spodziewać, że będzie robić to nieustannie.
Gdy uda się nam doprowadzić do zminimalizowania kontaktów, wówczas relacja samoistnie powinna się zakończyć. Telefony będą coraz rzadsze, propozycje spotkań przestaną istnieć. My natomiast odżyjemy i staniemy na nogi.
Dlaczego nie warto wchodzić w relacje z toksycznymi ludźmi?
Przede wszystkim dla własnego bezpieczeństwa oraz spokoju ducha. Zachowanie równowagi przy osobie toksycznej graniczy z cudem. Jej styl życia i wieczna potrzeba udowadniania sobie i innym, że życie to pasmo nieszczęść jest niezwykle absorbujące i bolesne. Zmiana takiej postawy jest praktycznie niemożliwa, dlatego też warto odsuwać się od takich relacji i szukać przyjaciół wśród ludzi życzliwych i dobrych.