Choć nie każdy z nas jest bardzo towarzyski, to jednak większość z nas lubi, gdy atmosfera wokół jest przyjazna. Bardziej czy mniej zależy nam na tym, by być odbieranym pozytywnie przez otoczenie. Nigdy jednak nie da się zadowolić każdego i w nawet najbardziej doborowym towarzystwie prawdopodobnie znajdzie się ktoś, komu coś w nas nie będzie pasowało. Wówczas, zamiast cieszyć się tym, że z 20-osobowej grupy lubi nas 19 osób, przejmujemy się tą jedną, która za nami nie przepada. To oczywiście tylko jedna z hipotetycznych sytuacji. Wiesz, kiedy człowiek staje się wewnętrznie wolny i szczęśliwszy? Kiedy przestaje zabiegać o to, by pasować każdemu. Z takiego podejścia na luzie wynikają same dobre rzeczy. Jakie?
Poczucie wolności i swobody
Czasem powiedzenie czegoś na głos i jednoczesne uświadomienie sobie tego uwalnia od napięcia i daje poczucie wolności. Zamiast więc starać się o to, by każdy Cię lubił (co przecież nie jest nawet możliwe, bo każdy jest inny i lubi coś innego!), przyjmij fakt, że są ludzie, którzy Cię uwielbiają i ci, którzy Cię nie cierpią. Zaakceptowanie tego faktu wyzwala wewnętrznie – bo zamiast skupiać się na tym, by przypasować innym, zajmiesz się byciem sobą.
Lepsze radzenie sobie ze stresem
Im więcej negatywnych czynników dookoła, tym bardziej dokucza nam stres. Jednym z takich stresogennych czynników jest poczucie tego, że nie jesteśmy lubiani. To wiąże się z poprzednim punktem: zamiast marnować energię na myślenie o tym, jak to naprawić, po prostu zaakceptuj ten fakt i skup się na kręgu tych, którzy Cię szanują i uwielbiają. Jeden stresujący czynnik odpadnie!
Możliwość skupienia się na ważnych aspektach swojego życia
Zamiast starać się być kimś, kogo polubią inni, skup się na byciu sobą. To z jednej strony niby proste, z drugiej jednak – jedna z najtrudniejszych rzeczy w życiu. Rozwijaj swoje zainteresowania, skup się na rozwoju osobistym, pielęgnuj znajomości i przyjaźnie, jakie już masz. To podniesie Twoją samoocenę, a wtedy… nie będziesz się aż tak przejmować tym, co mówią i myślą inni.