Wydaje się, że jako dorośli ludzie bez trudu powinniśmy umieć rozpoznać swoje emocje, odczytywać je u innych i jakoś sobie z tym wszystkim radzić. Okazuje się jednak, że to wcale nie takie proste i w pewnym sensie dzieci mają nad nami przewagę. Nie do końca wiemy bowiem, jak odreagować złość i gniew, co generuje agresję, poczucie winy i poważny dyskomfort.
Skąd się biorą problemy z odreagowaniem?
Problem odreagowania negatywnych emocji, szczególnie złości, ma związek w dużym stopniu z naszą kulturą i wychowaniem. Od małego uczy się nas, że emocje trzeba trzymać na wodzy, a złościć się jest brzydko. Dojrzałość natomiast ma polegać na zachowaniu kamiennej twarzy, a na pewnie nie na okazywaniu słabości, poprzez ujawnianie swojego gniewu.
W ten sposób uczymy się jednak nie kontrolować emocje, ale je tłumić, w wyniku czego, paradoksalnie, tracimy nad nimi kontrolę. Znajdują one bowiem ujście w najmniej odpowiednim czasie i najmniej odpowiedniej formie.
Jak odreagować złość i gniew?
Nagle okazuje się, że nasze dzieci czy partner obrywają za to, że od miesiąca szefowa daje nam w kość. W końcu przelewa się czara goryczy i rykoszetem dostaje się komuś, kto tylko uruchomił zapalnik. Tak nie powinno być.
Lekcję zdrowego odreagowywania złości warto zacząć od tego, żeby rozpoznać ją w sobie dokładnie w momencie, kiedy ją odczuwamy. Następnie zastanówmy się, jakie są jej przyczyny (np. ktoś nas o coś niesłusznie oskarżył albo znowu zrzucił na nas swoje obowiązki).
Następnie trzeba znaleźć ujście dla tych emocji. Warto nauczyć się je wyrażać słowami, mówić wprost: „Złości mnie to, że…”. Ale też można wybrać oddechowe techniki relaksacji, intensywny wysiłek fizyczny lub… walenie pięściami w poduszkę.
Kiedy warto zwrócić się o pomoc?
Bywa jednak, że nasza złość ma korzenie jeszcze głębiej. Może wiązać się z dawnymi frustracjami, traumami i innymi nierozwiązanymi problemami. Po latach skutkują one tłumieniem emocji, nieradzeniem sobie z nimi i na przykład agresją wobec bliskich, którzy niczemu nie są winni.
W takiej sytuacji warto zastanowić się, gdzie tak naprawdę leży problem, i najlepiej udać się do specjalisty, który pomoże mu się przyjrzeć i go rozwiązać.